wtorek, 26 stycznia 2016

Liebster Award #2 i #3


"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywane od innego bloggera w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej ilości obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na jedenaście pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz jedenaście osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im jedenaście pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował"


Dziękuję Let Others z bloga http://letothers.blogspot.com/ za nominację ♥


Pytania:


1. Co skłoniło Cię do rozpoczęcia przygody z pisaniem?

Odkąd pamiętam, zawsze dostawałam (i dostaję) dobre oceny z wypracowań. Nie sprawia mi to trudności. Przede wszystkim sprawia mi to ogromną przyjemność :) Po prostu lubię pisać.

2. Draco czy Hermiona? - uzasadnij.

Ojejku, jakie trudne pytanie. Zacznę od tego, że bardziej utożsamiam się z Hermioną. Siedzę w książkach od rana do wieczora, wymarzone wyniki są itd. Zawsze ja to ta najmądrzejsza. Z drugiej strony lubię być w centrum uwagi jak chociażby Draco. Nadal nie wiem co wybrać. Nawet gdybym miała dostać z milion złotych, nie potrafiłabym odpowiedzieć na to pytanie.

3. Gdzie się kształcisz, a może zakończyłaś naukę i pracujesz?

Uczę się w najlepszej szkole na świecie :D Pozdro dla Karoli, Ady, Domi i Anię. Pozdrawiam również resztę klasy :) No i oczywiście najlepszego wychowawcę na świecie. Najlepsza klasa w szkole :D

4. Ulubiony pisarz?

Ło matko :D Jeśli chodzi o kobietę, to bez chwili zastanowienia - J.K.Rowling. Stworzyła ona najpiękniejszą historię jaką znam. Bez Harry'ego moje życie nie miałoby sensu. Bardzo lubię również Reginę Brett. Dzięki jej felietonom, zmieniłam to, jak postrzegam świat. Jeśli chodzi o mężczyznę, to wybieram Rafała Kosika. Jego seria ,,Felix, Net i Nika'' rozpoczęła moje wejście w nastoletni świat.

5. Jaki gatunek filmowy oraz książkowy bardziej preferujesz i dlaczego?

Uwielbiam filmy fantastyczne. Za każdym razem podziwiam, jak oni robią te wszystkie sztuczki. Kocham wszystko co nie jest związane z rzeczywistością. Fantasy to również mój ulubiony gatunek książkowy. Wspaniale jest sobie wyobrażać te wszystkie paranormalne istoty.

6.Czy wiążesz swoją karierę z pisarstwem?

Oczywiście! Moje plany związane są z dziennikarstwem.

7. Czy w twoim życiu wydarzyła się nieprzyjemna sytuacja, z której "wyciągnęła" Cię postać fikcyjna?

Jak mam słaby dzień, jest strasznie ponuro i nie mam ochoty na naukę, myślę o Hermionie. Wtedy dostaję takiego kopa, że nie wiem xD Często martwię się, że dostanę słabą ocenę. Nigdy w swojej edukacji nie dostałam 2 lub 1. Strasznie się tego obawiałam i obawiam. Zawsze myślę, że gdyby Hermiona dostała chociaż raz Trolla, nie załamałaby się. Tak sobie wmawiam i to pomaga.

8. Jaki masz stosunek do portali społecznościowych?

Nie mam nic przeciwko portalom społecznościowym. Czasem jednak denerwują mnie niektóre nowości. Posiadam jedynie Facebook'a i sporadycznie korzystam z Instagrama.

9. Czasy obecne czy 30 lat wstecz- dlaczego tak, a nie inaczej?

Czasy obecne. Dobrze mi się żyje i nie chciałabym niczego zmieniać.

10. Traktujesz bloga jak pracę, przyjemność, a może konieczność?

Zdecydowanie jako przyjemność. Lubię pisać :) Dzielenie się z innymi moimi opowiadaniami jest wspaniałe. Zawsze chciałam mieć ,,swoje miejsce w Internecie''. W końcu się zebrałam i powstał ten blog.

11.Napisz o swoich zachowaniach, których się wstydzisz(nie lubisz ich, chcesz je zmienić)

Jestem nieśmiała. Ostatnio moja koleżanka z ławki śmiała się ze mnie, bo jak odpowiadałam przy tablicy z biologii, to miałam taki dziwny głos i strasznie się stresowałam. Czasami nie trzymam się rozkładu dnia i odkładam wszystko na ostatnią chwilę. Walczę z tym. Jestem również pyskata. Z tym to ja dopiero wojuję, ale jakoś nie wychodzi.



Dziękuję za nominację CzarnaWdowa Lilith z bloga http://imaginacja-dramione.blogspot.com/ ♥



1. Dlaczego wybrałaś przygodę związaną z pisaniem?

Odkąd pamiętam, zawsze pisałam doskonale wypracowania. Pisanie sprawia mi ogromną przyjemność. Lubię bujać w obłokach i tworzyć swoje historię.

2. Czy starasz się być coraz lepszą blogerką? Jak to robisz?

Oczywiście, że się staram. Zamówiłam niedawno szablon na Land of Grafic, aby blog był ładniejszy. Czytam również różne porady w Internecie. Przede wszystkim czytam Wasze komentarze i dostosowuję się do rad i uwag :)

3. Jak radzisz sobie z brakiem weny?

Idę na spacer, przeglądam różne stronki w Internecie, czytam książki.

4. Co robisz na co dzień?

Uczę się :) No i czytam dużo książek i fanfiction :)

5. Ulubione książki?

Harry Potter - nie muszę niczego tłumaczyć, bo jest to oczywiste.

Igrzyska Śmierci - długo zabierałam się do przeczytania tej trylogii. Okazała się przewspaniała. Pochłonęłam wszystkie tomy w cztery dni.

Bóg nigdy nie mruga - pięćdziesiąt felietonów Reginy Brett, które zmieniły moje postrzeganie świata. Nie ukrywam, że niektóre z cytaty z książki pojawią się w opowiadaniu :)

Seria Felix, Net i Nika - wprowadziła mnie do nastoletniego świata. Bardzo polecam ♥

Pozostałe z nich to m.in. : Niezgodna, Zbuntowana, Wierna, Ania z Zielonego Wzgórza, Czynnik Miłości, Rupieciarnia na końcu świata, trylogia ,,W otchłani'',  seria Percy Jackson i bogowie olimpijscy :)

6. Co jest twoją muzą?

Długo nad tym myślałam, ale nie mam muzy.

7. Czy zamierzasz pisać w dorosłym życiu?

Tak! Na pewno będą to jakieś powieści fantastyczne i felietony.

8. Ulubiona muzyka…?

Nie mam określonego gustu. Jednakże lubię piosenki Sarsy, Seleny Gomez, Sylwii Przybysz i wielu, wielu innych piosenkarzy ;)

9. Ulubiona część Harrego Pottera i dlaczego?

HP i Książę Półkrwi - Jest wiele czynników :) Pojawia się prof. Slughorn, którego bardzo lubię. Dramatyczna końcówka, dużo Dracona (musiałam xd). Mogłabym tak długo wymieniać.

10. Blog jest dla Ciebie odskocznią od codzienności czy musem?

Odskocznią od codzienności :) Zapominam o nauce, kartkówkach, sprawdzianach. Są to jedne z najprzyjemniejszych chwil w ciągu dnia.

11. Gdybyś mogła spotkać w prawdziwym życiu bohatera książki, kto to by był i dlaczego? (Nie może być z uniwersum Harry'ego Pottera)

Trudna decyzja, ale wybieram Katniss Everdeen. Jej charakter mnie powala. Kupiła mnie. Jest moją ulubioną postacią z Igrzysk Śmierci :)


Moje pytania :)

1.Gdybyś mogła być dowolną postacią fikcyjną przez jeden dzień, kogo byś wybrała?

2. Kim chciałaś zostać w przyszłości, kiedy byłaś dzieckiem?

3. Jaki jest najbardziej znienawidzony przez Ciebie pairing z HP?

4. Czym jest dla Ciebie przyjaźń?

5. Jakich słodyczy z Harry'ego Pottera chciałabyś spróbować?

6. Jest taki film, który Cię doprowadził do łez ?‎

7.Ulubiony aktor/aktorka ? 

8.Gdyby można było cofnąć czas, to co byś w swoim życiu zmieniła ?

9. Ulubione zaklęcie z Harry'ego Pottera?

10. Czekolada mleczna czy gorzka?

11. Kto jest dla Ciebie autorytetem i wzorem do naśladowania?



Zuzanna Riddle z bloga http://dramione-badzkolomnie.blogspot.com/

Arabella z bloga http://szkarlatna-milosc.blogspot.com/

Nil Krokusy z bloga http://dzikie-pochlebstwa.blogspot.com/

Julia Weasley z bloga http://fremioneturniejmagow.blogspot.com/

Potter Head z bloga http://dramione-granger-malfoy.blogspot.com/

Moon Seer z bloga http://dramione-my-heart.blogspot.com/


środa, 20 stycznia 2016

Rozdział 3

           



Hermiona była bardzo zszokowana. Nie potrafiła złapać oddechu. Wodospady łez spływały po jej twarzy, która jeszcze kwadrans temu, była uśmiechnięta i radosna. Wiedziała, że Malfoy to nieobliczalny kretyn, ale nie spodziewała się, takiego obrotu akcji. Za wszelką cenę nie mogła się uspokoić. W głowie miała jeden, wielki chaos. Z sekundy na sekundę, przestawała wierzyć w milutkich rodziców Malfoy'a. Bała się. Jeśli tak będzie wyglądał najbliższy rok, wykończy się. Może ta chora rodzinka knuje spisek przeciwko niej. Strach zaczął mieszać się z niesmakiem i niechęcią. W głowie Hermiony stworzyła się mieszanka wybuchowa. Zaczęła patrzeć w jeden punkt za oknem. Za wszelką cenę chciała przezwyciężyć łzy. Niestety nie wychodziło jej to.



/*/*/*


Rozwścieczony Draco cisnął wazonem na podłogę, który rozpadł w drobny pył. Czy jego rodzice coś kombinują? Granger strasznie go zdenerwowała. Jeszcze w takiej chwili go okłamała. To była gruba przesada. Drugi września stał się najbardziej emocjonalnym dniem w jego życiu. Chłopak zacisnął pięści i wyszedł z Pokoju Wspólnego. Postanowił udać do do rodziców. Chciał się wszystkiego dowiedzieć i mieć wreszcie święty spokój. Być może zaakceptowałby pracę rodziców, jeśli nie mieliby przed nim sekretów. Wszystkie postacie z obrazów, które mijał po drodze, dziwnie na niego patrzyły i plotkowały o nim. Ich ciekawość była czasami nieobliczalna. Zawsze o wszystkim wiedzieli. Naburmuszony Ślizgon na początku roku szkolnego, to dla nich sensacja. Widać było pioruny w jego niebieskich oczach. Miał ogromne szczęście, ponieważ gdy dotarł pod salon, jego oczom ukazała się Narcyza. Wracała z Pokoju Nauczycielskiego. Zakończyła już zajęcia. Był to dla niej bardzo pracowity dzień. Jej szczęście było spowodowane uwagą uczniów, którzy niezwykle skupili się na zajęciach OPCM.


- Draco! Co ty tutaj robisz?- zapytała z uśmiechem na ustach. Podeszła bliżej syna, aby go przytulić. Ten jednak odsunął się z niechęcią. Kobieta bardzo się zdziwiła. Uśmiech się ulotnił. On się tak nie zachowywał. Od zakończenia wojny, opiekował się nią jak nigdy wcześniej. Gdy Lucjusz był na przesłuchaniach, towarzyszył i wspierał matkę. Malfoy'owie spodziewali się takiej reakcji pierworodnego. Doskonale wiedzieli, że będzie zły i obrażony. Jeden gest, jeden, jedyny gest, zmienił nastawienie Narcyzy.


- Muszę z wami porozmawiać- burknął pod nosem. Przełknęła nerwowo ślinę. Ten być może nieprzyjemny dialog, musiał się kiedyś odbyć. Kobieta pokręciła głową, po czym weszli do salonu. Był on urządzony w stylu klasycznym. Połączenie komfortu, przepychu i rozmachu było dla Malfoy'ów idealne. Salon był przestronny i na pierwszy rzut oka, oszałamiający. Jak na arystokrację przystało, wszystko było najlepszej jakości. Mahoniowe meble, idealnie komponowały się z zielonym kolorem ścian. Na jednej z szafek było pełno bibelotów, kiczowatych ozdóbek i zdjęć w ramkach. Większość z nich, przedstawiała małego Dracona. Młody Malfoy od razu usiadł na kanapę, nie zważając na ojca, drzemiącego na drugiej z nich. Lucjusz obudził się. Przez chwilę nie wiedział co się dzieje. Zasnął przy Proroku Codziennym, który leżał na podłodze. Jego małżonka usiadła obok niego. Dyrektor Hogwartu chciał już otworzyć usta, aby coś powiedzieć, ale uprzedził go syn.

- Co jest tutaj grane?!- warknął i zacisnął pięści.- Dlaczego ja nic nie wiedziałem?




/*/*/*



Hermiona zasnęła. Śnił się jej las. Szła cały czas prosto, tak jakby miała konkretny cel. Delikatny śpiew ptaków był cudowny. Wokół panował spokój i harmonia. W ułamku sekundy, ze słodkiego snu obudził ją stukot do drzwi. Piękne chwile zniknęły, a na jej twarzy pojawił się grymas. Mogła delektować się tym lasem przez wieki. Nagle wszystko wróciło do rzeczywistości. Przypomniała sobie o kłótni z Malfoy'em. Okropnie się przeraziła, że to znowu on. Ogarnął ją wielki strach. Ciarki przeszły po jej plecach.  Długo myślała nad jakimś sensownym ruchem.

- Kto tam?- zapytała, po czym przetarła piąstkami oczy. Nie chciała nawet sobie wyobrażać, jak katastrofalnie teraz wygląda. 

- To ja -rozpoznała głos Rona. Odetchnęła z ulgą. Przerażenie zniknęło. Uspokoiła się. Sięgnęła po różdżkę i odblokowała drzwi. 


- Wejdź- powiedziała. Gdy drzwi się otworzyły, ujrzała Weasley'a z bukietem czerwonych tulipanów - jej ulubionych kwiatów. Uśmiechnęła się promiennie. Czyżby zrozumiał swój błąd? Radość panowała w każdym zakamarku sypialni. W przeciwieństwie do Granger, Ronald był niezwykle zdenerwowany. Ręce miał spocone. Nigdy w życiu nie był w takim stanie. Zaczęło brakować mu przyjaciółki. Nie chodziło tu o same prace domowe, których wkrótce będzie ogrom. Zerwał z Lavender, ponieważ obrażała Hermionę. Nie mógł już znieść ciągłego plotkowania i opowieści o wróżbiarstwie. Szybko znalazł pocieszenie u Katie Bell. Dostał hasło do Pokoju Wspólnego Prefektów Naczelnych od Luny. W końcu Pomyluna się do czegoś przydała. 

- Hermiono, chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie- popatrzył jej prosto w oczy. Hermiona była w tej chwili bardzo szczęśliwa. Po jej ciele przeszedł miły dreszczyk. Zapomniała o wszystkich smutnych chwilach. Musiała przyznać, że lato w towarzystwie Wiewiórki było fajne. Kilka razy prosiła Rona, żeby wybrali się gdzieś. Zawsze mówił, że nie ma czasu. Może teraz nadrobią stracony czas. Przyjęła od niego bukiet, a następnie przytuliła się do niego.

- Przyjaciele?- zapytała uwalniając się z uścisku.

- Przyjaciele- chłopak domyślił się, że nie ma nawet liczyć na coś więcej. Przecież Granger nie była naiwna. Teraz był szczęśliwy z Katie. Nie obawiał się, że Bell może być zazdrosna. Znał Hermionę tyle lat. Przeżywli wiele wspaniałych i niebezpiecznych przygód. Nie mogli przecież stracić tak misternie zbudowanej przyjaźni. Usiedli razem na łóżku.

- Fajnie tu mieszkasz- pochwalił pokój. On dzielił dormitorium z Harry'm. Nie przeszkadzało mu to, lecz jak każdy nastoletni uczeń, chciał mieć kąt tylko i wyłącznie dla siebie.

- Dziękuję- uśmiechnęła się ponownie. Była zadowolona, że nie jest już w konflikcie z Ron'em. Brakowało mu jego głupich tekstów i nie znikającego z twarzy uśmiechu. Było jej szkoda, że w wakacje nie zrozumiał wszystkiego. Nie było już niczego do rozpamiętywania. Grunt w tym, że jest teraz dobrze. 

- Skąd znałeś hasło?- zapytała.

- To pozostanie moją słodką tajemnicą- powiedział. Dziewczyna zauważyła, że chłopak założył swoją najlepszą koszulę. Z pewnością ta chwila była dla niego ważna. Istniały rokujące szanse, na ocieplenie ich relacji. 

- Wiesz może, kiedy Harry opuści skrzydło szpitalne?- zadała pytanie Gryfonka. Zanim zdarzył się ten incydent z Draconem, postanowiła ponownie sprawdzić stan przyjaciela, ale nie miała na to sił.

- Prawdopodobnie pojutrze. Nadal zastanawiam się, gdzie znikał w wakacje. Chyba było to coś ważnego, skoro się tak przepracował- Hermiona przytaknęła. Gdy Harry przywyknie już do lekcji i obowiązków, szczerze z nim porozmawia.- Miona, mam wrażenie, że coś jest nie tak? Płakałaś?

Tego pytania obawiała się najbardziej. Niby teraz opowie mu o wszystkim, on pobije się z Malfoy'em, a w końcu okaże się, że Ron jest tym gorszym. Granger zaczęła intensywnie myśleć. Jej zakłopotanie sięgnęło zenitu. Troll z jakiegoś przedmiotu odpada. Cokolwiek związanego z nauką, mogła wykluczyć. W końcu postanowiła wykorzystać niską inteligencję chłopaka.

- Wypróbowywałam nowe pudry, tusze, szminki i takie tam. Zaczęłam zmywać makijaż, gdy przyszedłeś- odparła. Było to najgłupsze kłamstwo. Ona i takie kosmetyki? Prędzej Pansy założyła by coś z lumpeksu, niż ona zrobiła by sobie drapieżny makijaż. Stawiała tylko na takie kosmetyki i na taki ich dobór, aby nie były zbyt widoczne.

- To w sumie wszystko tłumaczy- rzekł Weasley. Gryfonka odetchnęła z ulgą. Nie spodziewała się, że Ronald uwierzy w to.

- Poszłabym na spacer po błoniach- powiedziała dziewczyna, chcąc odetchnąć i skorzystać z cudownej pogody.

- No to idziemy!- skierowali się w stronę drzwi.


/*/*/*



Narcyza zamarła. Była bardzo zakłopotana. Nie spodziewała się takiego zachowania syna. Popatrzyła się na męża. Ten był jednak bardzo spokojny. Nie widział nic zadziwiającego. Wiedział, że nastolatkom buzują hormony.

- Synu, proszę cię, abyś opanował nerwy.

Pomimo prośby Draco zacisnął mocniej pięści. Spiorunował wzrokiem swoich rodzicieli.

- Dlaczego nic nie wiedziałem o tym, że jesteście w Hogwarcie?- zapytał nerwowo. Narcyza ułożyła usta w cienką kreskę.

- McGonagall nas poprosiła. Jest stara. Sam Merlin wie, kiedy umrze. Wolę być tutaj niż tkwić nieustannie w Ministerstwie Magii. Twoja matka nie chciała być w domu przez cały czas. Ot cała prawda- powiedział Lucjusz. Ślizgona nie usatysfakcjonowała taka odpowiedź. Postanowił jednak nie drążyć tego tematu, bo nic więcej się nie dowie. Ojciec był uparty jak osioł. Jeśli postanowił, że powie tylko tyle, to tak ma być.

- Skąd ta nagła miłość do mugoli i mugolaków?- zapytał. Postanowił, że ta odpowiedź musi być wyczerpująca.- Matko, co ty chcesz od tej Granger?

- Teraz, gdy Voldemorta już nie ma, postanowiliśmy przejść na dobrą stronę. Zaczęło się od tego dnia, którego Narcyza uratowała Harry'ego. Znasz już zresztą tą historię- chłopak pokiwał głową.- Teraz wszystko jest dla nas korzystniejsze. Jako, że jesteśmy teraz tutaj, musimy zdobyć przychylność i akceptację wszystkich uczniów. Nie możemy was dzielić na tych, których lubimy, albo na tych, którzy są czystej krwi. Tak nie może być.

Zapadła głucha cisza. Lucjusz zakończył swoją przemowę. Draco nadal uważał, że dziwnie się zachowywali, ale jednak te kilka zdań okazało się być w miarę przekonujące. Pomyślał, że gdyby on był dyrektorem Hogwartu, zapewne zrobiłby to samo. W końcu gdy cisza stała się przytłaczająca, Narcyza zabrała głos.

- Hermiona jest bardzo zdolna i mądra- zaczęła niepewnie.- Chciałabym zadbać o jej wykształcenie.

- Nie owijaj w bawełnę!- warknął Draco. Po minie matki, wszystkiego można by się spodziewać. Nawet zaczął układać sobie w głowie najgorsze scenariusze. Jedyna kobieta w tym pomieszczeniu wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić:

- Jean Granger, matka Hermiony, jest siostrą Virgini Zabini, matki Blaise'a.

Chłopak się zakrztusił. ,,O cholera! To nie jest możliwe'' pomyślał. Bez słowa opuścił salon. Wiedział, że w każdej chwili może wybuchnąć. Miał nadzieję, że spotka jakiegoś pierwszorocznego i skopie mu tyłek. Może to by go uspokiło. Postanowił iść nad staw na błoniach. Na początku szedł powoli, jednak z każdym przebytym metrem zaczął biec. Granger jest kuzynką Blaise'a. Nie wierzył w to. Myślał, że matka wymyśliła całą historyjkę na poczekaniu. Gdy dotarł do wody, zdjął jedynie szatę i buty. Miał na sobie czarne spodnie i białą koszulę. Skoczył do wody. Kochał pływać. Mógł wtedy spokojnie poukładać sobie wszystko. Uwielbiał to tak samo, jak latanie na miotle. Pływanie było dla niego najlepszą formą relaksu. Najpierw zaczął szybko pływać naokoło stawu. W końcu zatrzymał się na środku i zanurzył się pod wodę. W wakacje często urządzał sobie z Zabinim zawody, kto dłużej wytrzyma pod wodą. Tym razem jednak przez dłuższy czas nie wynurzał się...


/*/*/*



Ginny właśnie wychodziła z biblioteki. Profesor Snape zdążył już zadać im okropnie wyczerpujące wypracowanie. Eliksiry były jej piętą Achillesową. W wakacje umówiła się z Hermioną, że w soboty popołudniu, będą się spotykać, a przyjaciółka wtedy pomoże jej z materiałem. Granger z chęcią przyjęła taką propozycję. Mogła sobie wtedy poprzypominać ważne rzeczy. Szatynka obiecała jej również pomoc w przygotowaniu do SUM-ów. Rudowłosej było to na rękę. Nie zależało jej na wynikach. Pomimo, że dopiero była w piątej klasie, miała już plany. Wiązała przyszłość z Quidditch'em. Gdy dziewczyna skręcała, trafiła na Ernie'go Macmillana. 

- Cześć- burknęła prawie tak samo jak 1 września w ekspresie. Nie potrafiła zamaskować faktu, iż chłopak bardzo jej się spodobał. Gdy nie była z Harry'm, czuła się jak wolny ptak - bynajmniej tak mówiła Hermionie. Bała się upokorzenia. Jej ciało przeszły dreszcze.

- Hej! Wiesz, że właśnie cię szukałem?- uśmiechnął się nonszalancko, na co Ginewra zaczerwieniła się jeszcze bardziej. Zaczęła się zastanawiać, czego on od niej chce. Wykluczyła pomoc w lekcjach, bo Ernie jest rok starszy. Zapadła cisza, przerywana piskami pierwszorocznych na korytarzu. Dziewczyna strasznie się zmieszała. Wlepiła wzrok w podłogę i utworzyła cienką kreskę na ustach. Chłopak to zauważył i uśmiechnął się. Chciał być takim Malfoy'em albo Zabinim. Był ciekawy jak to jest zmieniać dziewczyny jak rękawiczki. Najpierw postanowił zacząć od Weasley'ówny. Miał co do niej inne plany...

- Muszę pilnie iść do Pokoju Wspólnego Gryffindoru- skłamała. Macmillan podszedł bliżej.

- Nie ma problemu. Mogę mówić, odprowadzając cię- zaproponował, po czym ruszyli. Dla rudowłosej każda sekunda była wiecznością. Chciała już znaleźć się w swoim dormitorium i zaszyć się pod kołderką.

- Wkrótce odbędzie się impreza Haloween'owa. Nie chciałabyś się ze mną tam udać?

Wiewiórce opadła szczęka. To było niemożliwe, aby on poszedł z nią na imprezę! Myślała, że za chwilę obudzi się z tego snu.

- Yyy....Ok- rzuciła szybko i uciekła.


/*/*/*



- Nie sądzisz, że on teraz wie za dużo?- zapytała Narcyza. Lucjusz podrapał się po głowie. Udawał, że wszystkim się przejmował, choć wcale tak nie było. Co ona myślała? Draco już się dowiedział. Niedługo dowie się Granger, a po niej Blaise. Niedługo cały Hogwart będzie wiedział.

- Hermiona też będzie musiała się wcześniej, czy później dowiedzieć- odparł.Kobieta musiała się z nim zgodzić. Tylko ona wiedziała o siostrze Virginii.



Gdy Draco obchodził swoje piąte urodziny, Virginia Zabini i Blaise udali się do Malfoy Manor na obiad. Był to najzwyklejszy czwartek. Lucjusza nie było w domu, gdyż pracował. Przyjęcie dla większej ilości osób, miało odbyć się w sobotę. Gdy przekroczyli bramę rezydencji, mały Draco wybiegł da nich i przybił piątkę przyjacielowi. Po zjedzonym obiedzie, chłopcy poszli na dwór, aby się pobawić, a ich matki zasiadły w salonie i zaczęły rozmawiać. 




- Jak oni szybko rosną... Draco tak niedawno się urodził!- wzdychała Narcyza. Miała wrażenie, że wczoraj odbył się poród, ale minęło już pięć lat.


- Oj tak! Mój Blaise też taki duży! A Hermiona jaka piękna!- wyrwało się Virginii. Matka Dracona popatrzyła na nią pytająco. Była ciekawa, o kogo chodzi. 

- Ups! Nie powinnam mówić... - spuściła wzrok. Nie zdążyła ugryźć się w język.- Pewnie teraz chcesz poznać tą historię, prawda? 

Narcyza pokręciła głową. Nie spodziewała się żadnych ogromnych wyznań. Pewnie to tylko jakaś córka koleżanki.

- Nie jestem jedynaczką, tak jak myślałaś. Mam siostrę, a mianowicie Jean. Jest mugolką. Najpierw urodziłam się ja. Moim ojcem był jakiś czystokrwisty czarodziej, który zmarł po moich narodzinach. Cztery lata później urodziła się Jean. Z kolei jej ojcem był mugol. Gdy Jean nie dostała listu z Hogwartu, zdziwiłyśmy się. Musiał zajść jakiś bardzo poważny błąd. Ona się nie przejęła. Nie obchodziło ją to, że będzie uczyła się ,,w jakimś Hegwardzie, czy jakimś innym Hogwarcie''. Matka odesłała ją do ojca. Ja jednak utrzymuję z nią stały kontakt. We wrześniu, jej córka, Hermiona skończy pięć lat. Bynajmniej jej życie układa się tak, jak trzeba...



/*/*/*



Była wyśmienita pogoda. Świeciło słońce i było bardzo ciepło. Ptaki delikatnie śpiewały, a po wczorajszym wietrze nie było śladu. Hermiona zdziwiła się, że na błoniach nie ma żadnych uczniów. Nie sądziła, że wraz z pierwszym tygodniem szkoły, zaczną się uczyć. Ogarnęła ją cudowna błogość. Dawno nie czuła się tak dobrze. Ronald z kolei był z siebie dumny. Udało mu się ją przeprosić. Jednakże wszystkie jego myśli krążyły wokół Katie Bell. Wiedział, że ją kocha. To nie było to samo co z Lavender Brown. Tym razem była ta szczera i prawdziwa miłość. Hermionie zrobiło się na tyle gorąco, że zdjęła sweterek. 

- Piękny dzień!- zauważył Ron.

- Tego było mi trzeba!- uśmiechnęła się dziewczyna. Zapomniała o sprawie z Malfoy'em. Jedynie myślała o odpoczynku. Chciała, żeby ta chwila trwała przez wieki. Niestety Ron przerwał jej ekscytację naturą.

- Hermiona... Tam się chyba ktoś topi...- powiedział Weasley. Szybko pobiegli w stronę zbiornika wodnego. Granger od razu rozpoznała włosy jej dręczyciela.

- Malfoy...- szepnęła - Trzeba go szybko przenieść do skrzydła szpitalnego!

- Żartujesz chyba?! Ta tleniona fretka...- nie dokończył, bo Gryfonka spiorunowała go wzrokiem. Może to i był Malfoy, ale sumienie nie pozwoliłoby jej później żyć. Nie będzie patrzyła na śmierć nawet największego wroga! Pomoże mu, ale nie za darmo. Będzie ją musiał przeprosić za wszystko. Przecież niecodziennie ratuje się największego wroga! Oszołomienie i smutek na przemian ją uderzały. Wyjęli nieprzytomnego z wody i udali się prędko do skrzydła szpitalnego.



/*/*/*

Hejka, hej, hejloł xd
Tak oto Druella ukończyła pisanie tegoż rozdziału ♥
Nieźle pomieszałam ;)
W końcu kończy się to pierwsze półrocze. Średnia 5.20. Oł jea! Chwalcie się swoimi wynikami :)\
Na ferie planuję napisanie pierwszej miniaturki. Zarys w głowie już mam, ale trzeba jeszcze odrobinę pogłówkować.

Pozdrawiam^^

czwartek, 14 stycznia 2016

Podryw na banana


               


- Ej Granger! Lubisz banany?– zapytał Draco, który wszedł do dormitorium. W końcu postanowił zagadać do Hermiony. Już dawno zaczęła go intrygować. Uwielbiał ich ,,niewinne'' kłótnie. Wkurzona Granger przyprawiała go o zawrót głowy.
- Tak. A co ci do tego!?– warknęła i wróciła do lektury książki, jakiegoś mugolskiego autora.
- Wiesz, że wywołują hormony szczęścia?- drążył dalej.
- Wow. Gratuluję inteligencji, tleniona fretko! Czego ode mnie chcesz?!– wykrzyczała na cały Hogwart. Nie wiedziała, co przebrzydły Ślizgon kombinuje. Wstała z fotela, podeszła do niego i założyła ręce.
- Jesteś moim bananem… - powiedział i zamknął jej otwarte ze zdziwienia usta, pocałunkiem.


/*/*/*

Hej! Dzisiaj przychodzę do Was z drabble'm :)
Historia na faktach autentycznych xd 
Inspiracją do napisania tego, była ciotunia K. z którą siedzę w ławce oraz wujaszek K. :)
Po prostu kocham te ich rozmowy na matmie i fizyce :D <3 <3 <3
Banany rządzą!

Pozdrawiam ^^


Druella Malfoy 

piątek, 8 stycznia 2016

Liebster Award

Hejka! Do Liebster Award nominowała mnie Beca z bloga http://szukam-milosci.blogspot.com/
Bardzo dziękuję za nominację ^^

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywane od innego bloggera w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej ilości obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na jedenaście pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz jedenaście osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im jedenaście pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował"



Odpowiedzi na zadane pytania:


1.Jaka była by twoja reakcja gdybyś dostała list z Hogwartu?

Wyleciałabym z domu i tańczyłabym na ulicy taniec zwycięstwa xd

2. Określ swoje trzy cechy charakteru.

Ambicja, spryt, inteligencja.

3.Co najbardziej lubisz w sobie?

Sposób w jaki dążę do celu.

4.Laptop czy tablet?

Laptopa nie mam, ale chcę zakupić w najbliższym czasie. Na tą chwilę tablet.

5.Jaka jest twoja ulubiona piosenka?

Dużo tego jest :) Na obecną chwilę Sarsa - Zapomnij Mi.

6.Jaką najgłupszą rzeczy zrobiłaś w życiu?

Na otrzęsinach poprosiłam o dokładkę makaronu z kakao, kwaskiem cytrynowym, śliną i Merlin wie z czym jeszcze xd

7.Od kiedy piszesz? 

Tego bloga założyłam 23 grudnia 2015, a pierwszy post pojawił się 28 grudnia. Piszę opowiadania od wakacji, ale o tych ,,blogaskach'' lepiej zapomnieć xd 



8.Jaka jest twoja ulubiona postać z Harry'ego Pottera?

Zdecydowanie Draco. Uwielbiam go za wszystko, jednak najbardziej za nutę tajemniczości. 

9.Gdybyś miała możliwość ożywienia jednej z postaci z Harry'ego Pottera, kogo byś wybrał?

To trudne pytanie. I to bardzo. Myślę, że ożywiłabym Snape'a.

10.Jaką masz tradycje świąteczną?

Zawsze piekę i dekoruję ciasteczka cynamonowe. Są przepyszne!

11.Choinka żywa czy sztuczna?

Sztuczna


Nominacje

1. Selena Feltson z bloga http://accio-love-dramione.blogspot.com/
4. Księżniczka Półkrwi z bloga http://kochasiezanic-dramione.blogspot.com/


Pytania do was


1. Zakon Feniksa czy Śmierciożercy?
2. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?
 3. Od ilu lat jesteś Potterhead? 
4. Czy należysz jeszcze do jakiś fandomów? 
5. Jaki jest Twój ulubiony dom w Hogwarcie? 
6. Jaka jest Twoja największa wada?
7. Jakie jest według Ciebie najładniejsze imię męskie? 
8. Jakie są Twoje ulubione bajki z dzieciństwa? 
9. Jaki jest Twój ulubiony członek Gwardii Dumbledora? 
10. Chciałabyś nauczyć się grać na jakimś instrumencie? 
11. Harry Potter i Książę Półkrwi czy Harry Potter i Zakon Feniksa?




wtorek, 5 stycznia 2016

Rozdział 2


podgląd gifa


Hermiona i Ron niecierpliwie czekali pod skrzydłem szpitalnym. Atmosfera między nimi była bardzo gęsta. Weasley był na nią bardzo obrażony. Nie widział przede wszystkim swojej winy. Granger z kolei nie myślała o nim. Martwiła się teraz jedynie o Harry'ego. Miała dziwne przeczucie, że jego nagłe zasłabnięcie jest związane z wakacjami. Przecież znikał na całe dnie. Mijały minuty. Gryfoni  nie wiedzieli co mają ze sobą zrobić. Nie dostawali żadnych znaków od pani Pomfrey. Nagle zza ściany pojawiła się Luna.

- Coś poważnego stało się Harry'emu? -zapytała Krukona. Ku zadowoleniu Hermiony ona również została Prefekt Naczelną. Pomimo odmienności dziewczyny Gryfonka darzyła ją sympatią. Może i ubierała się dziwacznie, nazywano ją Pomyluna, ale była bardzo miłą i życzliwą osóbką.

- Nic nie wiemy -odparła Hermiona. Ron nagle przewrócił oczyma. Nienawidził Luny jak nikt inny w Hogwarcie.

- Ach. Hermiono, profesor McGonagall prosiła Prefektów Naczelnych na spotkanie w jej gabinecie za pięć minut- rzekła dziewczyna i odeszła.

- Ron, daj mi znać jeśli coś będzie wiadomo- rzuciła do Gryfona i pobiegła za blondynką.

/*/*/*

- Mały Potter się przewrócił -śmiała się Parkinson. Właśnie skończyła jeść. Razem z Astorią Greengras wyruszyły w stronę Pokoju Wspólnego Ślizgonów.

- Widziałaś jak ta szlama Granger popędziła do niego? -zapytała Greengrass.

Dziewczyna zawsze podkochiwała się w Wybrańcu. Jako jedyna Ślizgonka nie kochała się w młodym Malfoy'u. Jeżeli chodziło o Chłopca-Który-Przeżył, czuła do niego nie tylko głupie zauroczenie. Była w nim szczerze zakochana. Nie mogła się jednak do tego przyznać. Bardzo martwiła się teraz o Pottera, lecz nie mogła się jakkolwiek zdradzić. Gdy Hermiona podbiegła do niego, coś ukuło ją w ślizgońskie serce. Była to zazdrość.

- Nowa para w Hogwarcie się szykuje. Tylko ciekawe co z rudym łasicem -zaśmiała się Pansy. Skręciły do Pokoju Wspólnego i poszły do swojego dormitorium, aby się rozpakować.

/*/*/*

Gdy Lovegood i Granger były już pod gabinetem McGonagall, stali już tam Draco Malfoy i Ernie Macmillan. Dziewczyny podeszły bliżej. Hermiona oparła się o ścianę. Wiedziała, że zaraz Ślizgon zacznie się z nią kłócić, ale starała się odpędzić od siebie ten fakt. Mijały minuty, a Malfoy był cicho. Dziewczyna jednak nie wiedziała co teraz działo się w jego głowie. Krążyły tam tysiące myśli. Przecież on, syn Lucjusza powinien wiedzieć o takich rzeczach. Teraz, gdy było już po wojnie, postanowił pobawić się trochę w tej szkole. Nie musiał myśleć tylko o służeniu Czarnemu Panu. Mógł żyć swobodnie. W ciągu kilku minut wszystkie plany poszły na marne. Nieświadomie zaczął kombinować jak zdjąć ojca z tego stanowiska. Był bardzo wściekły, jednak zachował grobową minę. Jego przemyślenia przerwała McGonagall, która jednym gestem zaprosiła całą czwórkę do gabinetu.

- Moi drodzy. Nasze spotkanie nie będzie długie, ponieważ muszę jeszcze odwiedzić pana Pottera- rzekła kobieta, po czym usiadła na wielkim fotelu. Prefekci postąpili tak samo.

- Oprócz tego, o czym wspominał pan Lucjusz, na pewno wiecie, że dostaniecie własne dormitorium. Chciałabym abyście ogłosili wszystkim o imprezie Halloween'owej organizowanej przez panią Narcyzę. Pomożecie jej również w przygotowaniach - powiedziała profesorka.

 Draco udawał, że się przesłyszał. Ledwo jego matka została nauczycielką, a już organizuje imprezę. Jego wściekłość sięgała zenitu. Profesorka opowiedziała pokrótce o zasadach. Następnie wszyscy wyszli z jej gabinetu i udali się za kobietą. Po kilku minutach drogi stanęli przed obrazem, na którym jakiś przystojny młodzieniec siedział na fotelu i czytał książkę. Gdy ujrzał grupkę popatrzył się na nią.

- Słone paluszki -powiedziała Minerwa, a obraz się przesunął- Muszę już iść. Rozgośćcie się.

Prefekci Naczelni weszli do Pokoju Wspólnego. Pierwsze co rzuciło im się w oczy to ogień, który wesoło tańczył w kominku. Nad nim wisiały flagi, w kolorach domów. Pokój był bardzo przytulny. Dominował tutaj brąz. Przy kominku stała duża, czerwona kanapa, a obok stały dwa żółte fotele. Hermiona pragnęła rzucić się na któryś z nich i poczytać jakąś książkę, lecz na razie się wstrzymała. Obok jednej ze ścian stała biblioteczka. Na oknach wisiały kremowe zasłony. Stało tam również biurko. Na ścianach powieszono prawdziwe dzieła sztuki. W większości były to arcydzieła o tematyce pór roku. Całej czwórce salon przypadł do gustu. Następnie każde z nich udało się do własnych sypialni. Granger szła przez chwilę korytarzem. Stanęła przed brązowymi drziwami, na których wisiała plakietka ,,Hermiona Granger''. Gdy otworzyła je, zabrakło jej oddechu. Jej pokój był o kolorze niebieskim - jej ulubionej barwie. Na środku prostokątnego pokoju stało spore łóżko. Pościel była biała, a akcentowały ją granatowe poduszki. Obok okna stało biurko z jasnego drewna. Dopełnieniem było krzesło z białą poduszką. Jej pokój nie mógł nie posiadać biblioteczki. Dziewczyna podeszła do niej i obejrzała wzrokiem woluminy. Jej wzrok napotkał wiele ciekawych lektur. Usiadła na białym fotelu obok regału i nadal oglądała pokój. Miała tam jeszcze komodę, szafę i lampkę nocną. Uroku temu pokojowi dodawały obrazy. Wszystkie z nich nie były ruchome. Przedstawiały zimę, którą Hermiona kochała. Wstała i otworzyła drzwi znajdujące się obok komody. Kryła się tam łazienka. Mieściła w sobie wannę z wbudowanym prysznicem, toaletę oraz rozbudowany blat z dwiema umywalkami. Wisiało tam również wielkie lustro. Wszystko było zachowane w białej kolorystyce. Gryfonka zabrała się za rozpakowywanie walizek. 

/*/*/*

- Panie Weasley, może pan wejść tylko na pięć minut-powiedziała pani Pomfrey, zapraszając Rona do skrzydła szpitalnego. Chłopak ruszył szybkim krokiem. Nie musiał długo szukać przyjaciela. Oprócz niego, nie było tam nikogo. Podbiegł do niego prędko. Usiadł na taborecie obok jego łóżka.

- Harry, wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony.

-T-t-t-ak...- odpowiedział z trudem Potter. Ronald zauważył, że mówienie sprawia mu ogromną trudność, więc zaprzestał pytaniom. Chwilę później do skrzydła przyszła McGonagall.

- Co stało się panu Potter'owi? -zapytała. Rudy Gryfon zaczął przysłuchiwać się ich rozmowie.

- Przemęczenie Minerwo. Za mało spał. Organizm nie wytrzymał tak dużej presji. Musi to zostać przez około tydzień -odparła pani Pomfrey. McGonagall pokręciła nerwowo głową i podeszła do chłopców.

- Ron, musisz już chyba iść. Harry musi wypoczywać- rzekła do chłopaka. Ten z niechęcią wyszedł z pomieszczenia, machając Potter'owi na pożegnanie. Zniesmaczony poszedł do Pokoju Wspólnego Gryffindoru.

/*/*/*
Hermiona rozpakowała się. Rzuciła odpowiednie zaklęcia na swoje dormitorium. Była 22 gdy przypomniała sobie o Harry'm. Chciała koniecznie go odwiedzić . Wybiegła niczym petarda z dormitorium, ku śmiechowi Ernie'go, siedzącego w Pokoju Wspólnym. Kilka metrów dalej wpadła na Rona.

- Harry się obudził- burknął chłopak i minął ją. Dziewczyna zignorowała go i popędziła w stronę skrzydła. Niestety zza korytarz wyłonił się profesor Snape.

- A panna Granger czego tu szuka? -zapytał z odrobiną drwiny w głosie. Hermiona miała ochotę go poszczuć szamponem. Jak mógł jej teraz przeszkodzić?!

- Muszę pilnie udać się do skrzydła szpitalnego...- powiedziała zasapana, na co Severus się roześmiał.

- Nie sądzi pani, że jest już za późno? Radziłbym pouczyć się na obronę przed czarną magią... O ile się nie mylę to pierwsza lekcja jutro... -powiedział, po czym złapał dziewczynę za rękę i odprowadził ją pod dormitorium. Hermiona była bardzo wkurzona. Miała również niewesołą minę.

- I minus pięć punktów dla Gryffindoru za bieganie po korytarzu...- puścił jej ramię i odszedł. Zła burknęła hasło i weszła do dormitorium. Na fotelu przed kominkiem siedział Malfoy, który pił bursztynowy płyn. Dziewczyna przemknęła się cichutko do swojego pokoju. Zrezygnowała z długiej, relaksacyjnej kąpieli. Wzięła błyskawiczny prysznic, umyła zęby, założyła swoją kremową, satynową piżamkę i ułożyła się wygodnie w łóżku. Długo nie mogła zasnąć.


/*/*/*

Pokój państwa Malfoy'ów znacznie przypominał ich dom. Ściany były pokryte zieloną farbą. W centrum stało ogromne łóżko. Szafki i półki uginały się od bibelotów Narcyzy. Na ścianach wisiało wiele arcydzieł. . Meble były wykonane z ciemnego drewna. Zasłony na oknach były ciemnozielone. Obok sypialni znajdowała się łazienka, salon, gabinet Lucjusza oraz gabinet jego żony. Narcyza usiadła na łóżku, opierając się o nagłówek. Chwyciła za książkę. Była niezwykle podekscytowana. Zawsze chciała uczyć w Hogwarcie. Nie mogła się doczekać jutrzejszej lekcji z szóstym rokiem. Chciała poznać tą Granger, którą świat czarodziei tak bardzo chwalił. W tej samej chwili do sypialni wszedł Lucjusz.

- Witaj kochanie!- przywitał się z małżonką i pocałował ją w policzek - Co czytasz?

- Podręcznik do OPCM dla klas szóstych -uśmiechnęła się -Chcę się porządnie przygotować.

- Zawsze perfekcyjna w każdym detalu -odparł i usiadł obok Narcyzy.

- Martwię się, że Severus będzie miał mi to za złe -zwierzyła się kobieta. Ta sprawa bardzo ją gnębiła.

- Narcyzo, proszę nie zadręczaj się. Severus to nasz dobry przyjaciel. Ja jestem dyrektorem i dopóki nim będę, to ty kochanie będziesz miała to stanowisko- rzekł po czym skierował się do łazienki. Kobieta odłożyła książkę i zatopiła się w głębokim śnie. Dwa kwadranse później, Lucjusz leżał już obok niej. Pogłaskał ją delikatnie po policzku i również zasnął.

/*/*/*

Hermiona obudziła się o 4.30 nad ranem. Przekręcała się z boku na bok. Po półgodzinnej męce wstała. Półprzytomna poszła do łazienki. Wzięła kąpiel, z której wczoraj zrezygnowała. Następnie założyła czarne jeansy, szary top i białe trampki. Włosy upięła w kucyk i zrobiła bardzo delikatny makijaż. Bezbarwna, ochronna pomadka, tusz do rzęs i puder to jej ulubiony zestaw. Była 5.30. Granger ułożyła sobie plan na najbliższe dni. Za poleceniem Snape'a, rzuciła okiem na dzisiejszy temat z OPCM. Powtórka z zaklęć niewybaczalnych.

- Prościzna...- mruknęła sama do siebie. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Na odwiedziny Harry'ego było za wcześnie. Do śniadania dwie i pół godziny. W końcu chwyciła za ,,Historię Hogwartu''. Poszła z nią do Pokoju Wspólnego i zasiadła przed kominkiem. Jednym ruchem różdżki sprawiła, że ogień zaczął wesoło tańczyć. Zatopiła się w lekturze.

/*/*/*

On również nie mógł spać. Dręczyły go miliony myśli. Okropnie zawiódł się na swoich rodzicach. Wiedział doskonale, że szanowali go i nie mieli przed nim wielkich tajemnic. Zaufanie, które budowali przez lata, runęło w kilka minut. Postanowił sobie, że po dzisiejszych zajęciach uda się do rodziców. Przecież prędzej czy później muszą przeprowadzić tą trudną rozmowę. Bał się jednak, że nie opanuje wściekłości na nich. Dziękował sobie w duchu, że posiadał umiejętność ukrywania emocji.

/*/*/*

O 7.30 Hermiona udała się do Pokoju Wspólnego Gryfonów. Poczekała tam chwilę na Ginny. Musiała przyznać, że pokój niewiele się zmienił. Ten sam wystrój, ta sama atmosfera. Młoda Weasley'ówna wyszła ze swojego dormitorium. Dziewczyny przywitały się ze sobą i udały się do Wielkiej Sali na śniadanie. Sala była prawie pusta. Tylko kilku Puchonów siedziało już przy stole. Gryfonki zajęły miejsca.
- Po Obronie Przed Czarną Magią mam półgodzinną przerwę. Chyba pójdę do Harry'ego... -myślała głośno Hermiona, smarując tosta dżemem truskawkowym. Nie usłyszała niczego w odpowiedzi. Postanowiła nie drążyć tego tematu. Widocznie Wiewiórka unikała go jak ognia.

- Jestem ciekawa lekcji z Narcyzą -Hermiona zmieniła temat. Udało jej się przykuć uwagę rudowłosej.

- Ja też. Mogę jedynie wywnioskować, że będzie źle. Przecież to była śmierciożerczyni... -rzekła nakładając jajecznicę na talerz. Panna Granger jedynie pokiwała głową. W tej samej chwili państwo Malfoy wkroczyli do Wielkiej Sali. Witali się z każdym uczniem. Nie ominęli także dwóch Gryfonek. Zasiedli przy stole nauczycieli i zaczęli jeść z uśmiechami na twarzy. Kilka minut później przyszedł również Ron. Usiadł możliwie jak najdalej Hermiony i Ginny. Gdy Miona skończyła jeść, nie udała się od razu pod klasę OPCM. Podeszła do Rona i zapytała:

- Ron, co u Harry'ego?

- Jest ok. Musi wypoczywać -powiedział chłopak nie odrywając wzroku od jedzenia. Oburzona jego obojętnością poszła szybkim krokiem w stronę klasy. Gdy wyłoniła się zza korytarza, od razu zauważyli ją Draco i Zabini.

- Patrz, Granger się wlecze -mruknął Diabeł. Smok nawet nie zareagował. Był nadal bardzo wkurzony.
- No stary! Pociśnij jej- nalegał Blaise.

- Nie mam ochoty -burknął i odwrócił wzrok w inną stronę.

Gdy Hermiona stanęła w miarę blisko sali, ale daleko od Ślizgonów. Z minuty na minutę przybywało coraz więcej uczniów. Na końcu pojawiła się uśmiechnięta Narcyza. Zaprosiła gestem uczniów do klasy. Kiedy sama do niej weszła położyła plik książek na biurku i przedstawiła się pokrótce. Granger zajęła ławkę z Neville'm.

- Dzisiaj mała powtórka z zaklęć niewybaczalnych. Jestem pewna, że je znacie. Niech na przykład... -rozejrzała się po klasie- Hermiona je wymieni. Dziewczyna zaskoczyła się. Wymieniła je bezbłędnie, wzdrygając się nieznacznie przy każdym.

- Trzy punkty dla Gryffindoru! -uśmiechnęła się promiennie- Kontynuujmy.

Draco z niechęcią słuchał matki. Na samą myśl o tym, że będzie musiał uczęszczać na te zajęcia robiło mu się niedobrze. Narcyza bardzo ciekawie prowadziła lekcje. Miona również była mile zaskoczona. Zgarnęła już 20 punktów dla swojego domu. Gdy dzwonek oznajmił koniec tej lekcji, Granger zgarnęła książkę i notatki pod pachę i chciała wyjść, lecz przyjemny głos Narcyzy ją zatrzymał.

podgląd gifa
- Hermiono, mogłabyś poświęcić mi minutkę?- zapytała. Dziewczyna nie zaprzeczyła. Całą sytuację widział Draco. Prychnął tylko i wyparował z klasy. Kiedy wszyscy wyszli, a pani Malfoy wyczyściła tablicę, odwróciła się do Gryfonki.

- Hermiono, jesteś bardzo wyjątkową uczennicą. Jesteś bardzo bystra i inteligentna. Chciałabym prowadzić z tobą osobiste zajęcia.
Dziewczyna zmieszała się. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Jakby było jej za dużo zmartwień.

- J-ja jestem zaskoczona -rzekła w końcu z trudem.

- Rozszerzyłabym dla ciebie program. Nauczyłabyś się wielu rzeczy, których nigdy nie nauczysz się w Hogwarcie -zachęcała ją.

- Chciałabym się jeszcze zastanowić -odparła Gryfonka.

Pożegnała się i wymaszerowała z klasy. Nie wiedziała co ma myśleć. Była oczarowana panią Narcyzą. Może kobieta chciała jej coś zrobić? Mimo wszystko odłożyła te myśli na bok i udała się do Harry'ego. Gdy weszła do skrzydła szpitalnego, nie było tam nikogo oprócz Wybrańca. Pani Pomfrey również nie było. Podeszła do chłopaka.

- Cześć Harry! -przytuliła go i usiadła na sąsiednim łóżku. Potter wyglądał już nieznacznie lepiej.

- Hej -rzucił, po czym uśmiechnął się delikatnie. - Jak tam lekcje z panią Narcyzą?

Dziewczyna opowiedziała mu o Malfoy'ach, jej nowym dormitorium oraz o propozycji Narcyzy sprzed kilku minut.

- I jak? Zgodziłaś się? -zapytał gorączkowo.
- Stwierdziłam, że się jeszcze zastanowię -odparła.

- Ale przecież to doskonały pomysł. Zgódź się- nalegał Harry. Dziewczyna bardzo się zaskoczyła jego nagłym entuzjazmem.

- Robić dla ciebie notatki? -zmieniła temat. Potter przewrócił z niewiadomych powodów oczami.

- Nie sądzę, że będzie taka potrzeba -odpowiedział przecząco, ku zdziwieniu Gryfonki. Porozmawiali chwilę, a gdy przyszła pani Pomfrey, wyprosiła pannę Granger.

/*/*/*

Po skończonych zajęciach, Draco udał się do Pokoju Wspólnego Prefektów. Oburzony porannym zachowaniem matki, rzucił się na kanapę. Miał ogromną ochotę napić się czegoś i zapomnieć o rodzicach. Postanowił jednak zachować trzeźwy umysł. Nagle usłyszał, że ktoś wchodzi do pokoju. Obrócił głowę, aby sprawdzić kto przyszedł. Kiedy jego oczy napotkały Hermionę, wstał szybko i podbiegł do niej. Tym razem nie ukrywał wściekłości.

- Co chciała od ciebie moja matka?! -wycedził. Stał około metra od dziewczyny. Gryfonka przestraszyła się. Jego oczy kipiały złością. Została jednak przy zdrowych zmysłach.

- Co cię to obchodzi Malfoy?! -wrzasnęła. Ślizgon zdenerwował się jeszcze bardziej. Podszedł do niej bliżej. Był na tyle blisko, że dziewczyna oparła się o ścianę. Gryfonka przyśpieszyła oddech. Przygryzła również wargi. A co jeśli jej coś zrobi? Może lepiej mu powiedzieć? Przecież nic się nie stanie. Ręce położył na ścianie, tak że pomiędzy nimi znajdowała się głowa dziewczyny.
- Granger! Nie denerwuj mnie! -parsknął. Był gotowy na wszystko, aby dowiedzieć się tego.

- Chce ze mną prowadzić prywatne lekcje -odparła dziewczyna ściszonym głosem. Draco oderwał ręce od ściany.

- Kłamiesz! -warknął. -Masz powiedzieć mi prawdę!

Dziewczyna w ułamku sekundy zerwała się do biegu. On od razu za nią ruszył. Hermiona była jednak szybsza. Wpadła do swojego pokoju i zamknęła drzwi. Usiadła na łóżku i schowała twarz w jedną z poduszek. Przez kilka minut słyszała jego pięści na drzwiach. Z czasem hałas umilkł.


----------------------------------
Hej! Pierwszy raz coś co napisałam mi się podoba xd To już jakiś sukces.
Zachęcam do komentowania.
Pozdrawiam ^^ 
Aveline Gross